i faszysta podnosił łeb świński,<br>gdy jesiennym wieczorem<br>z towarzyszem majorem<br>konferował towarzysz Dzierżyński,<br><br>wówczas w trop za tym cieniem<br>z cichym szedł doniesieniem<br>bezpieczniacki poeta Fekalian.<br>Nie zwiódł klasowy go nos,<br>rymowany niósł donos,<br>że się kułak buntuje - kanalia.<br><br>Towarzyszu majorze!<br>Kułak zakopał zboże,<br>a we dworze ukrywa się hrabia.<br>Niechaj chłopcy wyruszą,<br>niech kułaka przyduszą,<br>a hrabiego załapią na wabia!''<br><br><br>Bo bezpieczniacka służba nie drużba,<br>w niej się hartuje człowiek jak stal!<br>Czyha faszysta-sabotażysta,<br>więc broń repetuj i w serce pal!<br><br><br>Towarzyszu majorze!<br>W mieście jest jeszcze gorzej,<br>bo tam szumi inteligencyja,<br>nawet w Partii co chwila<br>ktoś