to sprawa drugorzędna, pozwalająca co najwyżej w bardzo podejrzanym świetle postawić ideję, która w zakresie działania podobne metody nie tylko stosuje, lecz szuka dla nich sankcji i usprawiedliwień. Konsekwentny humanitarysta nie może zająć stanowiska innego. Lecz czy nie nurtowały Cię nigdy podejrzenia, gorzkie, na pewno gorzkie, że ów konsekwentny, bezkompromisowy humanitaryzm rozmija się w tragiczny sposób z prawdą o życiu i z prawdą o człowieku, że apeluje do człowieka, którego nigdy nie było i nie ma, a którego, pozwólmy sobie na proroctwo, nigdy nie będzie. Mogę w sobie wykrzesać przebłyski optymizmu, gdy myślę o człowieku i jego losie, lecz nie znajduję