132;Jeśli sól zwietrzeje”</><br><br> tylko już od jakiegoś czasu zaczęło wiać, nasuwał się mrok, szarzały kolory. To już od jakiegoś czasu robiło się coraz bardziej obco, nieswojo, nie po naszemu. To tak, jakbyśmy zaczęli chodzić po omacku. To teraz już wieje huragan, który głowę zdaje się urywać. Tylko teraz już ciemność zapadła taka, że świata nie widać. Tylko teraz trudno na nogach się utrzymać, rozpoznać człowieka, ciężko zorientować się, gdzie jesteśmy i co chodzi. Jeden do drugiego krzyczy w tej zawiei, jeden drugiego nie rozumie i nikt nie wie, skąd niebezpieczeństwo –