ćwiczył się do niedzielnego koncertu poetycko-muzycznego. Występował wtedy umyty, w wizytowym garniturze w paski, miał twarz melancholijną i oczy senne, jakby czytał z powietrza nuty.<br>Na stole, na obrusie w czerwone kwiaty, wyszachrowanym od złodziejki kolejowej, między kieliszkami, książkami i nadgryzionymi kanapkami leżały gołe i brudne nogi Apoloniusza. Apoloniusz huśtał się na krzesełku i odwracając się do drewnianego, pomalowanego wapnem przed pluskwami <orig>tapczana</>, na którym jak duszące się ryby na piasku leżeli półpijani ludzie, donośnym głosem mówił:<br>Czy Chrystus byłby dobrym żołnierzem? Nie, raczej dezerterem. Przynajmniej pierwsi chrześcijanie uciekali z armii. Nie chcieli się sprzeciwiać złu.<br><page nr=12> - Ja się sprzeciwiam złu - rzekł