Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
obręb legowiska bez wyraźnej zachęty ze strony gospodarza. Nie wolno cofnąć się, jeśli zechce dotknąć nosem lub łapą. Powinno się zjeść choćby symboliczny kawałeczek surowego mięsa, jeśli smoki to zaproponują, i nie wymiotować, nawet jeśli jest skruszałe. Nie kręcić się bez potrzeby, nie wykonywać gwałtownych ruchów w pobliżu przyszłej matki i tak dalej. Nic, czego już bym nie wiedział przedtem od Pożeracza Chmur. A gdy Słony przykazał mi jeszcze: "Przede wszystkim być cicho", zupełnie otwarcie postukałem się w czoło z całkowitym brakiem szacunku dla jego wieku. Nikt nigdy jeszcze nie zarzucił mi, że jestem głośny!
Słony zmarszczył brwi z gniewem.
"Co to ma
obręb legowiska bez wyraźnej zachęty ze strony gospodarza. Nie wolno cofnąć się, jeśli zechce dotknąć nosem lub łapą. Powinno się zjeść choćby symboliczny kawałeczek surowego mięsa, jeśli smoki to zaproponują, i nie wymiotować, nawet jeśli jest skruszałe. Nie kręcić się bez potrzeby, nie wykonywać gwałtownych ruchów w pobliżu przyszłej matki i tak dalej. Nic, czego już bym nie wiedział przedtem od Pożeracza Chmur. A gdy Słony przykazał mi jeszcze: "Przede wszystkim być cicho", zupełnie otwarcie postukałem się w czoło z całkowitym brakiem szacunku dla jego wieku. Nikt nigdy jeszcze nie zarzucił mi, że jestem głośny!<br>Słony zmarszczył brwi z gniewem.<br>"Co to ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego