Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
jeszcze raz spojrzeli na swojego przewodnika,
uśmiechając się przez skrywane łzy. Andrzej, ściskając
Krzeptowskiego, powiedział:
- Panie Józku, dziękujemy serdecznie za wszystko, nigdy
pana nie zapomnimy. My również życzymy panu wszelkiej
pomyślności i wytrwania.
- Do zobaczenia w wolnej Polsce - dodał ten drugi.
Ruszyli w kierunku lasu. Za chwilę zieleń drzew zakryła ich
całkiem
.
Józef Krzeptowski wracał wygodnie z kasówkarzem Słowakiem
samochodem, ale nie miał spokoju. Cały czas zastanawiał się, czy
uda im się przedrzeć na stronę węgierską.
W pewnej chwili poczuł żal, że z nimi nie poszedł. Skończyłoby
się wreszcie to ukrywanie w Zakopanem. Ale wychodząc
z domu nic żonie nie powiedział, ani
jeszcze raz spojrzeli na swojego przewodnika,<br>uśmiechając się przez skrywane łzy. Andrzej, ściskając<br>Krzeptowskiego, powiedział:<br> - Panie Józku, dziękujemy serdecznie za wszystko, nigdy<br>pana nie zapomnimy. My również życzymy panu wszelkiej<br>pomyślności i wytrwania.<br> - Do zobaczenia w wolnej Polsce - dodał ten drugi.<br> Ruszyli w kierunku lasu. Za chwilę zieleń drzew zakryła ich<br>całkiem.<br> Józef Krzeptowski wracał wygodnie z kasówkarzem Słowakiem<br>samochodem, ale nie miał spokoju. Cały czas zastanawiał się, czy<br>uda im się przedrzeć na stronę węgierską.<br>W pewnej chwili poczuł żal, że z nimi nie poszedł. Skończyłoby<br>się wreszcie to ukrywanie w Zakopanem. Ale wychodząc<br>z domu nic żonie nie powiedział, ani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego