łotry - szepnął ktoś za plecami Tuzika, a był to szept pełen podziwu. - Środkiem wsi walą... <br>- Wystrojeni, jakby na wesele... <br>- A jakie konie! I u Nilfgaardczyków takich nie obaczysz!<br>- Ba, zrabowane. Szczury wszystkim konie biorą. Konia teraz wszędy sprzedać łatwo. Ale najlepsze sobie ostawiają... <br>- Ten na przedzie, patrzajcie, to Giselher... Herszt ichni.<br>- A podle niego, na kasztance, to ta elfka... Iskra ją wołają... <br>Zza płotu wypadł kundel, zaniósł się szczekiem, uwijając się tuż przy przednich kopytach klaczy Iskry. Elfka potrząsnęła bujną grzywą ciemnych włosów, obróciła konia, pochyliła się mocno i smagnęła psa nahajem. Kundel zaskowyczał i trzykrotnie obrócił się w miejscu, a