Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
łotry - szepnął ktoś za plecami Tuzika, a był to szept pełen podziwu. - Środkiem wsi walą...
- Wystrojeni, jakby na wesele...
- A jakie konie! I u Nilfgaardczyków takich nie obaczysz!
- Ba, zrabowane. Szczury wszystkim konie biorą. Konia teraz wszędy sprzedać łatwo. Ale najlepsze sobie ostawiają...
- Ten na przedzie, patrzajcie, to Giselher... Herszt ichni.
- A podle niego, na kasztance, to ta elfka... Iskra ją wołają...
Zza płotu wypadł kundel, zaniósł się szczekiem, uwijając się tuż przy przednich kopytach klaczy Iskry. Elfka potrząsnęła bujną grzywą ciemnych włosów, obróciła konia, pochyliła się mocno i smagnęła psa nahajem. Kundel zaskowyczał i trzykrotnie obrócił się w miejscu, a
łotry - szepnął ktoś za plecami Tuzika, a był to szept pełen podziwu. - Środkiem wsi walą... <br>- Wystrojeni, jakby na wesele... <br>- A jakie konie! I u Nilfgaardczyków takich nie obaczysz!<br>- Ba, zrabowane. Szczury wszystkim konie biorą. Konia teraz wszędy sprzedać łatwo. Ale najlepsze sobie ostawiają... <br>- Ten na przedzie, patrzajcie, to Giselher... Herszt ichni.<br>- A podle niego, na kasztance, to ta elfka... Iskra ją wołają... <br>Zza płotu wypadł kundel, zaniósł się szczekiem, uwijając się tuż przy przednich kopytach klaczy Iskry. Elfka potrząsnęła bujną grzywą ciemnych włosów, obróciła konia, pochyliła się mocno i smagnęła psa nahajem. Kundel zaskowyczał i trzykrotnie obrócił się w miejscu, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego