Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
my to zupełnie coś innego. Nie marihuana czy nawet coś mocniejszego, nie alkoholizm, rozwód ani utrata wiary.
Nawet nie pyta, czy jestem Amerykaninem - po prostu wie.
- Co mogę zrobić dla ciebie? - pyta z amerykańską rzeczowością, którą tak sobie cenię.
Podaję mu reprezentacyjny wycinek z prasy kalifornijskiej i raportuję, o co idzie. Dodając, że forsę mam, problem w tym, żeby pomógł w zakupach.
- OK - odpowiada. - Listę masz? - Podaję mu bezbłędny maszynopis i gotowe.
Podczas gdy siedzę w kawiarni nad kawałkiem apple pie wielkości Przylądka Kanagawa, wielebny ojciec wędruje z listą wzdłuż nieprzebranych bogactw USA, do których obcy nie mają dostępu. Nim mija
my to zupełnie coś innego. Nie marihuana czy nawet coś mocniejszego, nie alkoholizm, rozwód ani utrata wiary.<br> Nawet nie pyta, czy jestem Amerykaninem - po prostu wie.<br> - Co mogę zrobić dla ciebie? - pyta z amerykańską rzeczowością, którą tak sobie cenię.<br> Podaję mu reprezentacyjny wycinek z prasy kalifornijskiej i raportuję, o co idzie. Dodając, że forsę mam, problem w tym, żeby pomógł w zakupach.<br> - OK - odpowiada. - Listę masz? - Podaję mu bezbłędny maszynopis i gotowe.<br> Podczas gdy siedzę w kawiarni nad kawałkiem apple pie wielkości Przylądka Kanagawa, wielebny ojciec wędruje z listą wzdłuż nieprzebranych bogactw USA, do których obcy nie mają dostępu. Nim mija
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego