a będzie wam otworzone..." Ileż razy osiągnęlibyśmy, <br>o co prosimy, gdyby nam na cierpliwości i wytrwaniu nie zbywało! Wówczas, gdy <br>waść wychodził z tej samej komnaty, myślałem sobie: Jeśli jeszcze raz przyjdzie <br>prosić, namówię Ojca Świętego, by mu obraz darował...<br>- O wielkie nieba! Czyż być może, Eminencjo?<br>- Tak jest. Poruszony impetycznym pragnieniem waści, tak sobie postanowiłem <br>uczynić...<br>Wojewoda zamilkł. Dni poprzedzające porwanie obrazu stanęły mu w oczach jak <br>żywe. Zatem kardynał skłaniał się do jego prośby? Gdyby wytrwale nalegał, otrzymałby <br>obraz, nie potrzebując uciekać się do zbrodni? Z legalnie osiągniętym skarbem <br>wróciłby bezpiecznie i spokojnie do Kodnia, nie napastowany przez nikogo