Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
pośpieszył z otuchą:.
- Różowe łuki to jeszcze nic strasznego. A rozdrażniona, bo ma pewnie trochę temperatury.
Zanim skończył, Róży nie było w pokoju. Niebawem wróciła zła.
- Wsadziłam jej termometr pod pachę, kazałam leżeć i dałam mleka z masłem.
Obiadu dokończono byle jak, Róża była roztargniona, Władyś musiał swoje opowiastki i indagacje kierować do ojca, gorący nastrój powitań szybciej niż zwykle opadł do poziomu codzienności.
Marta skwapliwie poddała się wersji o swojej chorobie. Widok brata - tak dawniej miły - drażnił ją nad wszelkie pojęcie. Wszystko, co Władyś mówił i robił, wydawało się niestosowne do okoliczności, odczuwała potrzebę gruntownych wyjaśnień.
- On ciągle myśli, że
pośpieszył z otuchą:. <br>- Różowe łuki to jeszcze nic strasznego. A rozdrażniona, bo ma pewnie trochę temperatury. <br>Zanim skończył, Róży nie było w pokoju. Niebawem wróciła zła. <br>- Wsadziłam jej termometr pod pachę, kazałam leżeć i dałam mleka z masłem. <br>Obiadu dokończono byle jak, Róża była roztargniona, Władyś musiał swoje opowiastki i indagacje kierować do ojca, gorący nastrój powitań szybciej niż zwykle opadł do poziomu codzienności. <br>Marta skwapliwie poddała się wersji o swojej chorobie. Widok brata - tak dawniej miły - drażnił ją nad wszelkie pojęcie. Wszystko, co Władyś mówił i robił, wydawało się niestosowne do okoliczności, odczuwała potrzebę gruntownych wyjaśnień. <br>- On ciągle myśli, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego