Brat tego zamordowanego? - Grzegorz Hejncze zmarszczył się, ale trwało to tylko sekundę. - Ha. Bez komentarza, bez komentarza, panie Birkarcie. Bo znowu gotowiście wytknąć mi brak znajomości Pisma, tym razem historii o Kainie i Ablu. Tych dwóch zatem. Ręczycie mi słowem?<br>- Ręczę.<br>Przez chwilę mierzyli się kłującymi spojrzeniami. Znajdę obu, myślał inkwizytor. I to szybciej, niż przypuszczasz. Moja w tym głowa. A moja, myślał Pomurnik, w tym, byś nie znalazł ich żywymi.<br>- Żegnam, panie von Grellenort. Bóg z wami.<br>- Amen, wasza wielebność. <br>*<br>Aptekarz Zachariasz Voigt stękał i jęczał. W celi ratuszowego karceru rzucono go w kąt, w dołek, w którym zbierała się