Ani wcześniej, ani później. <br>Miała jeszcze kilkadziesiąt metrów do przystanku, gdy nadjechał autobus. Zaczęła biec. Przed nią biegła młoda kobieta, ona tuż za nią, gdy nagle poczuła na prawym policzku ciepło. A potem nadszedł przeszywający, straszliwy ból. I przeraźliwy krzyk, którego nie mogła powstrzymać. Na przystanku nie było już nikogo, instynktownie ruszyła w kierunku stojącej kilka metrów dalej taksówki. <br><br>- Kierowca patrzył na mnie przerażony, ale pozwolił mi wsiąść, prosił tylko, żebym niczego nie dotykała - wspomina koszmar tamtego dnia. - Rozumiem go. Kiedy próbowałam wytrzeć twarz, kwas przeżarł mi rękawiczki. Kwas wżerał się w policzek, ucho, skórę głowy. Spływał po szyi, wsiąkał w