Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
tu przyszłam, oni wtańczali się pod górę.
- Dobrze im zrobi. Na co dzień przeważnie używają kończyn do przenoszenia dupy z jednego siedzenia na inne.
- Wiesz co to za spęd?
- Sowa wie wszystko! A ciebie jak zwabiono?
- Pracuję u Rottweilera... Przezwisko głównego menago.
- Niezłe. Pasuje do niego. A zatem sprzedajemy czas, intelekt i talenty, temu samemu krwiopijcy. Szukałem ciebie po całym mieście, gdy trafiłem tę gigantyczną fuchę.
- Dziwne! W centrali mogliśmy się zderzyć na korytarzu, w windzie, albo na półpiętrze.
- Nie bywam w mateczniku. Nie życzył sobie. Sprawy załatwiamy u mnie, w galerii. Zresztą rzadko. Dostałem szerokie pełnomocnictwa.
- W biurze snuła się
tu przyszłam, oni wtańczali się pod górę.<br>- Dobrze im zrobi. Na co dzień przeważnie używają kończyn do przenoszenia dupy z jednego siedzenia na inne.<br>- Wiesz co to za spęd?<br>- Sowa wie wszystko! A ciebie jak zwabiono?<br>- Pracuję u Rottweilera... Przezwisko głównego menago.<br>- Niezłe. Pasuje do niego. A zatem sprzedajemy czas, intelekt i talenty, temu samemu krwiopijcy. Szukałem ciebie po całym mieście, gdy trafiłem tę gigantyczną fuchę.<br>- Dziwne! W centrali mogliśmy się zderzyć na korytarzu, w windzie, albo na półpiętrze.<br>- Nie bywam w mateczniku. Nie życzył sobie. Sprawy załatwiamy u mnie, w galerii. Zresztą rzadko. Dostałem szerokie pełnomocnictwa.<br>- W biurze snuła się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego