jego sprzeciwu.<br>Gombrowicz mniema, że od argumentu ważniejszy jest człowiek, który się nim posługuje. Dlatego zaczyna spór od napaści osobistej: <q>"Zapewne, najważniejsze co nas dzieli, to że oni są z nauki, a ja ze sztuki. Zalatują uniwersytetem. Ta ich świadoma i zawzięta pedanteria. Ich profesorskość. Zgryźliwość, zaciętość w nudzie, nietowarzyskość, intelektualna duma, surowość... ich maniery mnie rażą, ich język jest zanadto wywindowany..."</> (Dz III 231-232) Ale postawa oponentów jest znakiem głębszej znacznie różnicy. <q>"Gdy ja chcę być rozluźnieniem, oni są kurczowi, napięci, sztywni i zacietrzewieni... i gdy ja dążę ťku sobieŤ oni wciąż - od dawna już - dyszą żądzą samounicestwienia, chcą