go w pierwszym rzędzie współczesnych twórców kina.<br><br><tit>W służbie szatana</><br><br>Była to jedyna taka autentyczna światowa kariera wychowanka polskiej Łódzkiej Szkoły Filmowej. Co prawda również inni rodacy: Wajda, Kawalerowicz, Zanussi, ostatnio Kieślowski, znaleźli miejsce w repertuarze międzynarodowym, i Wajda figuruje nawet w "Petit Larousse", zapewne w najbardziej popularnym podręcznym słowniku internacjonalnym, niemniej ich miejsce jest cokolwiek na zasadzie akceptacji, informacji uzupełniającej i wreszcie marginesu, mimo że traktowanego poważnie: podobnie jak np. Glauber Rocha, wybitny reżyser brazylijski, czy filmowcy japońscy, którzy też należą do Panteonu, lecz <orig>niepełnie</>; natomiast Polański mieści się tam jak najbardziej na pierwszej linii. Opinia narodowa z tej okazji