Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
czasem pozwolił sobie na czytanie gazet w pozie już to siedzącej, już leżącej. Przy końcu grudnia tegoż roku czytanie gazet odkładał w ciągu doby na godziny przyjęć, a po Nowym Raku zaczął znosić do gabinetu na te właśnie godziny rozległe utwory Zoli, Jokaja, Dumasa, Lama... Raz w jesieni przyszedł stary introligator z sąsiedniej kamienicy,.. Po tym zdarzeniu nastała cisza trwająca dobre dwa miesiące..."
Tak opisywał Stefan Żeromski w swej książce pt. "Ludzie bezdomni" początki praktyki lekarskiej swego bohatera, młodego lekarza Tomasza Judyma. Było to w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Myliłby się ten, kto by sądził, że lekarzy w Polsce było wtedy
czasem pozwolił sobie na czytanie gazet w pozie już to siedzącej, już leżącej. Przy końcu grudnia tegoż roku czytanie gazet odkładał w ciągu doby na godziny przyjęć, a po Nowym Raku zaczął znosić do gabinetu na te właśnie godziny rozległe utwory Zoli, Jokaja, Dumasa, Lama... Raz w jesieni przyszedł stary introligator z sąsiedniej kamienicy,.. Po tym zdarzeniu nastała cisza trwająca dobre dwa miesiące..." <br>Tak opisywał Stefan Żeromski w swej książce pt. "Ludzie bezdomni" początki praktyki lekarskiej swego bohatera, młodego lekarza Tomasza Judyma. Było to w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Myliłby się ten, kto by sądził, że lekarzy w Polsce było wtedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego