wszystkim usiąść, sam wstał i powiedział:<br>- Teraz się dowiecie, co wymyśliłem. Po prostu każdy z nas będzie po kolei wstawać i dawać słowo, że nie wziął skarbonki. Jestem pewien, że nie ma między nami takiego, który skłamie, mówiąc "jak mamę kocham itd." Można się bawić, drwić - choć to głupio - i intrygować, ale nikt nie przysięgnie na kłamstwo, bo to podłość. Już ułożyłem rotę przysięgi.<br>Nastała chwila ciszy, w której padły słowa Bronka:<br>- A ja tam na nic nie będę przysięgał.<br>W tej samej chwili Jerzy wyrzucił ostatniego orzecha w górę i krzyknął:<br>- Możecie sobie myśleć, że to ja, wszystko mi jedno