jest obywatelem niemieckim), zamienione tu w lśniącą, wypolerowaną materię, może się stać moim domem. Czy nie jest równie przyjemnie i łatwo wejść tu i zamieszkać, jak wejść do luksusowego hotelu... Tu i ówdzie można powiesić obrazy, ostrożnie, by nie przegęścić i nie naśmiecić, powstawiać stare meble - one tworzą jakąś osobniczą intymną ciągłość. W rezultacie zamiast drinków w drewnianym pokoju królowałby tam mój komputer... Ileż w tym wszystkim narosło schematów... Ależ tu chodzi przecież o wygodne życie, a i to, co pomyślą goście, przekraczając bramę i wchodząc na so genannte klatkę schodową... Potem, na drugi dzień zobaczyłem lekarza ginekologa... Siwy jak ja