było! Gwałty, porwania, pijani ojcowie, rozstania. Reżyserowaliśmy się nawzajem, zdradzając najintymniejsze szczegóły z naszej biografii, sprzedając całe swoje życie...<br>Któregoś dnia profesor Kreczmar zaczął coś w rodzaju psychozabawy. Zadawał pytania z ciemności, w której zawsze siedział, a my odpowiadaliśmy stojąc w pełnym świetle na scenie. Były to pytania na tyle intymne, by stworzyć atmosferę skupienia, napięcia. Stałam na scenie i odpowiadałam. Obok było otwarte okno, za którym śpiewały ptaki. Zaczynało się lato. W sali panowała kamienna cisza. Padło kolejne pytanie. Nie umiałam na nie odpowiedzieć. Wstydziłam się? Nie chciałam? Nie wiem. Nagle usłyszałam, że Kreczmar wstaje i idzie w moim kierunku