życia doczesnym trudzie<br> Wcieleni po raz ostatni.<br>Uwikłani w antenach jak ćmy w pajęczynie,<br> Niewidzialni w orszaku bytów,<br>Rozpylamy się w świecie, pokąd świat nie minie,<br> Przenikamy od mórz do błękitów,<br>Od jądra lądów aż po kres rozumów,<br> Cały tłum nas, całe mrowie tłumów,<br> My - ludzie - ludzie - ludzie,<br>Wysnuci z iskry i z fali,<br> Z rezonansu i z symetrii,<br>Brunatni - czerowni - biali,<br> Gardzący ciałem i kością,<br>Mierzący przestrzeń na lata, a czas na kilometry,<br> Przemawiamy, oddychamy wiecznością,<br>I tę wieczność wskrzeszamy zuchwale,<br> I tę wieczność rzucamy w przestwory...<br>Żżżżżżżżżż - zzzzzzzzzz - fh fh fh fh fh...<br><br>Chwytajcie, chwytajcie fale,<br>Nastawiajcie kondensatory,<br> Wyczuwajcie