Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
salmonellą, układała je w rondelku i żmudnie podpalała gaz zapałkami, które nie chciały się zapalać - ona, siedząc w oknie, szczotkowała swe jedwabiste pukle. Patrząc czule w zwierciadełko, wyobrażała sobie, że jest królewną uwięzioną w wieży, a pan Broneczek, który właśnie nadciągał, jak co dzień, z dołu ulicy, jest księciem na jabłkowitym rumaku.

3.

Gabrysia otworzyła oczy i ujrzała Grzegorza w pasiastej piżamie. Siedział w pozycji lotosu, z dłonią w jej dłoni. Drugą rękę miał obciążoną dość grubą książką, którą czytał z wielkim zainteresowaniem, od czasu do czasu, w braku wolnej ręki, poprawiając sobie zjeżdżające po nosie metalowe okulary właśnie grzbietem tej
salmonellą, układała je w rondelku i żmudnie podpalała gaz zapałkami, które nie chciały się zapalać - ona, siedząc w oknie, szczotkowała swe jedwabiste pukle. Patrząc czule w zwierciadełko, wyobrażała sobie, że jest królewną uwięzioną w wieży, a pan Broneczek, który właśnie nadciągał, jak co dzień, z dołu ulicy, jest księciem na jabłkowitym rumaku.<br><br>3.<br><br>Gabrysia otworzyła oczy i ujrzała Grzegorza w pasiastej piżamie. Siedział w pozycji lotosu, z dłonią w jej dłoni. Drugą rękę miał obciążoną dość grubą książką, którą czytał z wielkim zainteresowaniem, od czasu do czasu, w braku wolnej ręki, poprawiając sobie zjeżdżające po nosie metalowe okulary właśnie grzbietem tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego