Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
nich miał wolną chwilę, szedł
dać szwagrowi w gębę, pięścią w kark albo wymierzyć solidnego kopniaka.
- Koło południa przyjechały dwa auta do naprawy i nie mieliśmy czasu go bić - wspomina Jurek. - Przyplątał się Zenek, taki pijaczek spod sklepu i Staszek mu powiedział, że jak wpieprzy dobrze Rychowi, to dostanie na jabola...
Zenek wykonał zadanie na piątkę i po kwadransie przyprowadził dwóch bezrobotnych kolegów, którzy także mieli ochotę się napić. Dostali po piwie i nie żałowali pięści ani nóg.
Marcin, który przechodził ulicą, był już na bani, a że zalecał się niegdyś do Agny, rozczulił się, słysząc opowieści o nieudanym małżeństwie dziewczyny
nich miał wolną chwilę, szedł <br>dać szwagrowi w gębę, pięścią w kark albo wymierzyć solidnego kopniaka.<br>&lt;q&gt;- Koło południa przyjechały dwa auta do naprawy i nie mieliśmy czasu go bić&lt;/&gt; - wspomina Jurek. &lt;q&gt;- Przyplątał się Zenek, taki pijaczek spod sklepu i Staszek mu powiedział, że jak wpieprzy dobrze Rychowi, to dostanie na jabola...&lt;/&gt;<br>Zenek wykonał zadanie na piątkę i po kwadransie przyprowadził dwóch bezrobotnych kolegów, którzy także mieli ochotę się napić. Dostali po piwie i nie żałowali pięści ani nóg.<br>Marcin, który przechodził ulicą, był już na bani, a że zalecał się niegdyś do Agny, rozczulił się, słysząc opowieści o nieudanym małżeństwie dziewczyny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego