Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
tego indyka - powtórzyła pani donośnie. Boryczko omdlałym wzrokiem rozejrzał się po rewirze, westchnął głęboko, po czym z całym zaparciem się i ofiarnością poddał: - Bardzo dobry paprykarz dzisiaj jest .
- Iii... paprykarz...
Tego było mu już za wiele.
- Och, bardzo przepraszam, ale zdaje się, że już brakło paprykarzu.
Pani niespokojnie spojrzała na jadłospis, syn jej ożywił się nagle. - Hm... tak, a ja właśnie coś małego, może jednak...
- Zobaczę, może jeszcze jest.
- Tak, tak, niech pan zobaczy, bo ten indyk... - A dla pani?
- Ja dziękuję, jestem po kolacji.
W trzy minuty później Boryczko przyniósł jeden paprykarz i - na wszelki wypadek - dwa talerze. Ponieważ pani
tego indyka - powtórzyła pani donośnie. Boryczko omdlałym wzrokiem rozejrzał się po rewirze, westchnął głęboko, po czym z całym zaparciem się i ofiarnością poddał: - Bardzo dobry paprykarz dzisiaj jest &lt;page nr=198&gt;.<br> - Iii... paprykarz...<br>Tego było mu już za wiele.<br>- Och, bardzo przepraszam, ale zdaje się, że już brakło paprykarzu.<br>Pani niespokojnie spojrzała na jadłospis, syn jej ożywił się nagle. - Hm... tak, a ja właśnie coś małego, może jednak...<br>- Zobaczę, może jeszcze jest.<br>- Tak, tak, niech pan zobaczy, bo ten indyk... - A dla pani?<br>- Ja dziękuję, jestem po kolacji.<br>W trzy minuty później Boryczko przyniósł jeden paprykarz i - na wszelki wypadek - dwa talerze. Ponieważ pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego