Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
jak i on, Funia przywitał uśmiechem, spojrzał jeszcze na balkon, gdzie muzykanci stroili instrumenty, wreszcie stanął przed bufetem .
- Serwus, Bujas! - przywitał bufetowca. - Jarzynowa raz! Jak ci tam idzie?
- Jak krew z nosa - padła niechętna odpowiedź.
Gdy wrócił na rewir, przed Francuzami stał Kantara. Coś im usilnie tłumaczył, pochylał się nad jadłospisem i przykładał palce do czoła zakrzywiając je na kształt rogów. Roman przyspieszył kroku, bezceremonialnie odepchnął Kantarę od stołu i widząc, że Francuz pokazuje na jadłospisie pieczeń baranią, objaśnił szybko: - C'est le mouton... róti de mouton...
- Aa ouiiii... róti de mouton - ubawiony Francuz zwrócił się do żony - c'est vraiment comique... he
jak i on, Funia przywitał uśmiechem, spojrzał jeszcze na balkon, gdzie muzykanci stroili instrumenty, wreszcie stanął przed bufetem &lt;page nr=193&gt;.<br>- Serwus, Bujas! - przywitał bufetowca. - Jarzynowa raz! Jak ci tam idzie?<br>- Jak krew z nosa - padła niechętna odpowiedź.<br>Gdy wrócił na rewir, przed Francuzami stał Kantara. Coś im usilnie tłumaczył, pochylał się nad jadłospisem i przykładał palce do czoła zakrzywiając je na kształt rogów. Roman przyspieszył kroku, bezceremonialnie odepchnął Kantarę od stołu i widząc, że Francuz pokazuje na jadłospisie pieczeń baranią, objaśnił szybko: - C'est le mouton... róti de mouton...<br>- Aa ouiiii... róti de mouton - ubawiony Francuz zwrócił się do żony - c'est vraiment comique... he
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego