Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
szukać.
To co, panowie, jak minął dzień?
Milczeli, każdy inaczej, nawet Paluch. Kaziu spod oka, z uwagą
patrzył na Adama. Pinokio obserwował wszystkich i rozważał
coś głęboko pod maską znudzenia.
Na kolację nie było serdelków. Adam pomyślał,
że mały zapomni o zaproszeniu, zresztą, co mu po nim
przy zmianie w jadłospisie, ale nie doceniał kudłacza,
który przecisnął się na koniec sali po prostu tak
sobie.
- No to co - obwieścił zdumionym sąsiadom Adama. - Tak
przydreptałem tylko. On kazał. Serdelki zjem kiedy indziej.
- Co ty mówisz - zainteresował się wątło
Pinokio.
- No. On mi obiecał. - Wskazał na Adama. - On
jest mój kolega. Znamy się
szukać. <br>To co, panowie, jak minął dzień?<br>Milczeli, każdy inaczej, nawet Paluch. Kaziu spod oka, z uwagą <br>patrzył na Adama. Pinokio obserwował wszystkich i rozważał <br>coś głęboko pod maską znudzenia.<br>Na kolację nie było serdelków. Adam pomyślał, <br>że mały zapomni o zaproszeniu, zresztą, co mu po nim <br>przy zmianie w jadłospisie, ale nie doceniał kudłacza, <br>który przecisnął się na koniec sali po prostu tak <br>sobie.<br>- No to co - obwieścił zdumionym sąsiadom Adama. - Tak <br>przydreptałem tylko. On kazał. Serdelki zjem kiedy indziej.<br>- Co ty mówisz - zainteresował się wątło <br>Pinokio.<br>- No. On mi obiecał. - Wskazał na Adama. - On <br>jest mój kolega. Znamy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego