średniego wzrostu, z twarzą czerwoną, pucołowatą, z zadartym nosem i oczami wiecznie błyszczącymi, usiadł z widocznym zadowoleniem.<br>- Ty, Romciu, tu usługujesz? - zapytał strzelając oczami na wszystkie strony.<br>- Tak jest, panie baronie - ukłonił się jeszcze raz i podał mu jadłospis.<br>Baron długo wybierał. Podobnie jak wczoraj, co chwila odrywał oczy od jadłospisu i badawczo przyglądał się pikolowi - czasem trwało to tak długo, że Romek zażenowany przerzucał ścierkę z jednej ręki do drugiej, przestępował z nogi na nogę lub wreszcie odsuwał i dosuwał foteliki do stołu <page nr=154>.<br>- No, a co byś mi, Romciu, polecił?<br>- 1:'Ioże najpierw barszcz małoruski, jest bardzo dobry. Baron jakby