Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
ma do ciebie szczęścia.

Skończyłem.
- No, powiedzmy, poprawnie. Ale jakoś bezmyślnie dziś grasz. Bez wyrazu. Musisz głębiej w to wniknąć. Cofasz się. Grałeś to lepiej.
Wyszedłem z lekcji mokry. I nic mu nie powiedziałem. Strach mnie obleciał. Zbyt lekkomyślnie wierzyłem, że wszystko da się pogodzić. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo zaniedbuję granie. Pójdę znów do lekarza. Może uda się umieścić Ewę w sanatorium. Przynajmniej na jeden miesiąc.

Lekarz zdjął okulary i popatrzył na mnie zmęczonymi, wyblakłymi oczami:
- Jeżeli nie ma innego wyjścia... Ale sanatorium nie jest wskazane. Kontakt z chorymi może mieć zły wpływ na psychikę.
- W takim razie - nie
ma do ciebie szczęścia. <br><br>Skończyłem. <br>- No, powiedzmy, poprawnie. Ale jakoś bezmyślnie dziś grasz. Bez wyrazu. Musisz głębiej w to wniknąć. Cofasz się. Grałeś to lepiej. <br>Wyszedłem z lekcji mokry. I nic mu nie powiedziałem. Strach mnie obleciał. Zbyt lekkomyślnie wierzyłem, że wszystko da się pogodzić. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo zaniedbuję granie. Pójdę znów do lekarza. Może uda się umieścić Ewę w sanatorium. Przynajmniej na jeden miesiąc. <br><br> Lekarz zdjął okulary i popatrzył na mnie zmęczonymi, wyblakłymi oczami: <br>- Jeżeli nie ma innego wyjścia... Ale sanatorium nie jest wskazane. Kontakt z chorymi może mieć zły wpływ na psychikę. <br>- W takim razie - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego