Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
od rodziców, potem od niej.
Mówi o niej bezimiennie, zaimkowo, podobnie jak niektóre ludy nie wymawiają imienia diabła i tygrysa.
- To nie był równy układ.
Nie wiem, czemu używa czasu przeszłego, przecież Lenka jeszcze do mnie przychodzi.
- Narzuciła ci wszystko: swój cyniczny światopogląd, swój stosunek do ludzi. Czy nie widzisz, jak bardzo się przy niej zmieniłeś?
- Może właśnie dojrzałem?
- Nie. Przebrała cię za dorosłego i to całkowicie wedle swego gustu. Zaprojektowała ci maskę i może właśnie tego twoja psychika nie wytrzymała.
Czytał już wtedy pewnie humanistycznych psychiatrów, którzy w każdym przejawie obłędu skłonni byli doszukiwać się masek, ucieczek, nieprawidłowych związków uczuciowych itede
od rodziców, potem od niej.<br>Mówi o niej bezimiennie, zaimkowo, podobnie jak niektóre ludy nie wymawiają imienia diabła i tygrysa.<br>- To nie był równy układ.<br>Nie wiem, czemu używa czasu przeszłego, przecież Lenka jeszcze do mnie przychodzi.<br>- Narzuciła ci wszystko: swój cyniczny światopogląd, swój stosunek do ludzi. Czy nie widzisz, jak bardzo się przy niej zmieniłeś?<br>- Może właśnie dojrzałem?<br>- Nie. Przebrała cię za dorosłego i to całkowicie wedle swego gustu. Zaprojektowała ci maskę i może właśnie tego twoja psychika nie wytrzymała.<br>Czytał już wtedy pewnie humanistycznych psychiatrów, którzy w każdym przejawie obłędu skłonni byli doszukiwać się masek, ucieczek, nieprawidłowych związków uczuciowych itede
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego