po pewnym czasie w Komitet Porozumiewawczy Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych.<br>I właśnie porozumienie, solidarność i fachowość wydawały się nam wszystkim przyświecać. Byliśmy pewni, że nie ma takiej sprawy w kraju, którą wspólnie działając, kłócąc się, owszem, ale tylko merytorycznie, nie oglądając się wstecz - uda nam się zrobić. Później dopiero zrozumiałem, jak bardzo byliśmy romantyczni. I jak naiwni. Zapomnieć o przeszłości, która dzieliła mogą tylko ci, którzy mają coś do zrobienia w przyszłości, coś konkretnego, dobrego dla innych. Nie ci, którzy potrafią wspólnie tylko być przeciw... Na jak glinianych nogach stał ten nasz solidarny kolos - pokazały już najbliższe miesiące. <br>I była jeszcze jedna