Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
Wszyscy wiedzą, że ze szwagrem amory uprawia, ale cóż? - "obywatelka miejscowa", więc nosa drze.
Najbardziej lubiła przedostać się za rogatkę do miejskiego lasu. W przeddzień odjazdu Władysława zaprowadziła go tam właśnie. Usiadła wśród polany, w pobliżu zagajnika, zdjęła kapelusz i popadła w oszołomienie. Z początku łapczywie chwytała nozdrzami zapach smółki, jak gdyby niepewna, czy on nie zniknie zaraz, na zawsze. Gdy jednak sosny nie przestawały pachnieć, uspokoiła się. Kazała przynosić sobie białe leśne goździki, poziomki, jakieś czerwone i żółte listki, oglądała, wąchała - rozczulona.
Szybko jednak oderwała wzrok od tych czarujących szczegółów, oczy jak gdyby oślepły, surowość ściągnęła rysy.
- I na co to
Wszyscy wiedzą, że ze szwagrem amory uprawia, ale cóż? - "obywatelka miejscowa", więc nosa drze. <br>Najbardziej lubiła przedostać się za rogatkę do miejskiego lasu. W przeddzień odjazdu Władysława zaprowadziła go tam właśnie. Usiadła wśród polany, w pobliżu zagajnika, zdjęła kapelusz i popadła w oszołomienie. Z początku łapczywie chwytała nozdrzami zapach smółki, jak gdyby niepewna, czy on nie zniknie zaraz, na zawsze. Gdy jednak sosny nie przestawały pachnieć, uspokoiła się. Kazała przynosić sobie białe leśne goździki, poziomki, jakieś czerwone i żółte listki, oglądała, wąchała - rozczulona. <br>Szybko jednak oderwała wzrok od tych czarujących szczegółów, oczy jak gdyby oślepły, surowość ściągnęła rysy. <br>- I na co to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego