gwiazdkę <br>od ojca, czyż nie wołali do swoich nieprzyjaciół: <br><br><br>- Chodźcie tu, synowie diabła i czarownic! Śmierdzące <br>naczynia diabelskie, pomioty szatana! <br><br>A przecież chodziło im tylko o jakieś głupie szarfy <br>i puchary, a w najlepszym razie o mordowanie biednych pogan. <br><br><br>Ona zaś walczyła naprawdę w dobrej sprawie! <br><br>Adela więc stała wspaniała, jak gdyby nagle większa, <br>z oczyma płonącymi zielonym światłem, z szeroko <br>rozstawionymi nogami (jak zapaśnik, który chce utrzymać <br>równowagę w razie uderzenia), ująwszy się (nie posiadała <br>wszakże miecza) pod boki i - krzyczała. Krzyczała <br>bez przerwy, nie poszukując słów, które łączyły <br>się i zlewały ze sobą w jeden ognisty strumień <br>i tryskały prosto