Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
własnym. Od czasu utraty brata nie zaznał chwili spokoju. Zmizerniał, schudł i przyczerniał; sen go odbiegł. Ludzi unikał, zamykał się sam ze swymi myślami. Czyżby za bratem tak rozpaczał? Różni różnie mówili. Byli tacy, którzy opowiadali, jak nocami w zamkniętej izbie sam ze sobą rozmawiał, krzyczał, jakby kogoś chciał wyrzucić, jak gdyby przed kimś usprawiedliwiał się. Zauważono, że budowniczy bywa często tak zamyślony, iż nie słyszy, co do niego mówią, iż często toczy błędnym wzrokiem, często patrzy tak dziko, że człowieka mrowie przechodzi. Oczywiście, jakąś straszną tajemnicę chował w sercu. Zaczęto się go bać, zaczęto go unikać.
Zbliżał się czas poświęcenia kościoła
własnym. Od czasu utraty brata nie zaznał chwili spokoju. Zmizerniał, schudł i przyczerniał; sen go odbiegł. Ludzi unikał, zamykał się sam ze swymi myślami. Czyżby za bratem tak rozpaczał? Różni różnie mówili. Byli tacy, którzy opowiadali, jak nocami w zamkniętej izbie sam ze sobą rozmawiał, krzyczał, jakby kogoś chciał wyrzucić, jak gdyby przed kimś usprawiedliwiał się. Zauważono, że budowniczy bywa często tak zamyślony, iż nie słyszy, co do niego mówią, iż często toczy błędnym wzrokiem, często patrzy tak dziko, że człowieka mrowie przechodzi. Oczywiście, jakąś straszną tajemnicę chował w sercu. Zaczęto się go bać, zaczęto go unikać. <br>Zbliżał się czas poświęcenia kościoła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego