podskokach, z taką zalotnością i wdziękiem, że mimo woli nasuwało się porównanie z Poliną.<br><br>Do Nory przychodził w konkury wielki czarno-szary dog z sąsiedztwa, Neptun. Był bardzo groźny w swoim psim zakochaniu, zwłaszcza że bez trudu przesadzał wysoką palisadę. Z upartą cierpliwością krążył dokoła Nory, trzymając się z daleka jak gdyby czekał na jej przyzwolenie. Te zaloty trwały dość długo, aż naraz, pewnego dnia, gdy weszliśmy do ogrodu, ujrzeliśmy przerażający widok: Neptun źle widocznie odmierzył skok i nadział się na pal częstokołu. Nikt nie usłyszał jego skowytu i rozpaczliwego, zapewne, wołania o pomoc. Biedny pies poniósł męczeńską śmierć w oczach bezradnej