Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
krótko ostrzyżona, podobnie jak jej cztery towarzyszki ustrojona w wytartą do połysku kamizelę ze skóry narwala.
- Było to dziewiętnastego dnia miesiąca sierpnia, ranek po drugiej nocy pełni - podjęła opowieść wyspiarka, podnosząc do ust kufel piwa. Jej dłoń, jak zauważyła Triss, była barwy starej cegły, a obnażone, węźlasto umięśnione ramię miało jak nic dwadzieścia cali w obwodzie. Triss miała dwadzieścia dwa cale w talii.
- Świtem bladziuteńkim - podjęła rybaczka, wodząc oczami po twarzach słuchaczy - wyszedł nasz barkas w morze, na sund między An Skellig a Spikeroog, na ostrygowisko, gdzie zwykle stawiamy łososiowe przestawki. Duży był pośpiech, bo na sztorm się miało, niebo mocno ciemniało
krótko ostrzyżona, podobnie jak jej cztery towarzyszki ustrojona w wytartą do połysku kamizelę ze skóry narwala.<br>- Było to dziewiętnastego dnia miesiąca sierpnia, ranek po drugiej nocy pełni - podjęła opowieść wyspiarka, podnosząc do ust kufel piwa. Jej dłoń, jak zauważyła Triss, była barwy starej cegły, a obnażone, węźlasto umięśnione ramię miało jak nic dwadzieścia cali w obwodzie. Triss miała dwadzieścia dwa cale w talii. <br>- Świtem bladziuteńkim - podjęła rybaczka, wodząc oczami po twarzach słuchaczy - wyszedł nasz barkas w morze, na sund między An Skellig a Spikeroog, na ostrygowisko, gdzie zwykle stawiamy łososiowe przestawki. Duży był pośpiech, bo na sztorm się miało, niebo mocno ciemniało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego