Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
o sobie jak o kimś innym, mówi po prostu o swoim urzędzie.
- Idę do Izby Rzemieślniczej, muszą umorzyć.
- Nie umorzą, swoje wiedzą, to się nie ukryje, kto ma, to ma, ten musi zapłacić, a jak nie, to komornika przyślą, i koniec, wszystko zabiorą.
- Niech pani nie kracze, co mogą zabrać, jak nic nie mamy?
- Znajdzie się, chociażby te złote koła, co pani ma w uszach?
- To jest mój osobisty majątek, to mam jeszcze z domu.
- Z domu? A ciekawe, jak je też pani przed Niemcami schowała?
- Wetknęłam sobie w dupę - mówi niespodzianie Cholewkarzowa i z tym odchodzi, ciągnąc Perłę, która w tym
o sobie jak o kimś innym, mówi po prostu o swoim urzędzie.<br>- Idę do Izby Rzemieślniczej, muszą umorzyć.<br>- Nie umorzą, swoje wiedzą, to się nie ukryje, kto ma, to ma, ten musi zapłacić, a jak nie, to komornika przyślą, i koniec, wszystko zabiorą.<br>- Niech pani nie kracze, co mogą zabrać, jak nic nie mamy?<br>- Znajdzie się, chociażby te złote koła, co pani ma w uszach?<br>- To jest mój osobisty majątek, to mam jeszcze z domu.<br>- Z domu? A ciekawe, jak je też pani przed Niemcami schowała?<br>- Wetknęłam sobie w dupę - mówi niespodzianie Cholewkarzowa i z tym odchodzi, ciągnąc Perłę, która w tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego