Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
się, proszę ja was, facet wysokim władzom...
- Dajże spokój, Edek! - mruknął tamten. - Co rozgadujesz? - A co, wstyd ci? Swoi goście przecież, eleganccy chłopcy, koledzy z budy. To morowy gość, powiadam wam, tylko jeszcze nie wszedł we właściwy dryg. Karierę na urzędach chciał koniecznie robić. Powiadam ci, Franek, zmarnowałbyś się, chłopie, jak nic, gdybyś się nie urżnął i nie narobił tego całego bałaganu. Zdrowy instynkt się w tobie odezwał. Żałujesz może?
Tamten wzruszył ramionami:
- Czego mam żałować? Ale nie gadaj tyle.
- Już! Poczekajcie, kieliszków tylko trzeba dla chłopaków. Nic się nie bójcie, jakby was kto zobaczył. Ze starym kolegą siedzicie, no? Nie wolno
się, proszę ja was, facet wysokim władzom...<br> - Dajże spokój, Edek! - mruknął tamten. - Co rozgadujesz? - A co, wstyd ci? Swoi goście przecież, eleganccy chłopcy, koledzy z budy. To morowy gość, powiadam wam, tylko jeszcze nie wszedł we właściwy dryg. Karierę na urzędach chciał koniecznie robić. Powiadam ci, Franek, zmarnowałbyś się, chłopie, jak nic, gdybyś się nie urżnął i nie narobił tego całego bałaganu. Zdrowy instynkt się w tobie odezwał. Żałujesz może?<br>Tamten wzruszył ramionami:<br>- Czego mam żałować? Ale nie gadaj tyle.<br>- Już! Poczekajcie, kieliszków tylko trzeba dla chłopaków. Nic się nie bójcie, jakby was kto zobaczył. Ze starym kolegą siedzicie, no? Nie wolno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego