i, o wiele większym jeszcze, w Londynie i Brukseli, wbrew szałom wyznawczym, które już w 1955 roku sam obserwowałem w Brazylii, a które dziś ogarnęły i Polskę.<br>Kiedy cały świat malował jasne płótna z topolami, mgłami i chmurami, a każdy malarz wychodził z paletą na pejzaż i kładł cienie niebieskie ("jak nie wiesz, co kłaść w cieniu, kładź ultramarynę"), impresjonizm jako ruch dynamiczny był już pogrzebany: pożarli go epigoni. I przyszedł kubizm, jako słuszna i konieczna reakcja. Kierunki giną nie przez to, co odkrywają i czego bronią, ale przez to, co przekreślają. Naturalizm doprowadzony do absurdu, to znaczy naturalizm, który zagubił sens konstrukcji, zmysł