resztę wtarła w dziąsło. - Niuchniesz, Golan?<br>- No chyba - krasnolud podstawił dłoń, wciągnął podarowaną szczyptę narkotyku do nozdrza. <br>- Tak po prawdzie - podjęła dziewczyna - to myślę do Belhaven. Nie wiesz, czy tam aby gdzie Słowik z hanzą nie leży?<br>Golan Drozdeck przechylił głowę.<br>- Tobie, Jasna, Słowika unikać. Rozeźlony on, mówią, na ciebie jak ta rosomaka, gdy ją zimową porą rozbudzić.<br>- O wa! A gdy go wieść doszła, że mnie na ostry kół dwukonnym sprzężajem nawlekli, serca nie odmienił? Nie pożałował? Łezki nie uronił, brodziska nie obsmarkał?<br>- Nijak nie. Powiadają, rzekł tak: ma, pry, Angouleme to, co się jej z dawna należało: w rzyci tyczkę