Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
się z czego cieszyć.
Zadzwonili w kościele, szedł do kościoła, żeby nieść nad proboszczem baldachim.
Urządzano dożynki w gminie, on przemawiał z trybuny do chłopów.

Wiecowano, on witał działaczy z powiatu.
Dopiero nie tak dawno wezwały go władze z miasta i powiedziały przy wszystkich: - Słuchajcie, obywatelu, dowiedzieliśmy się, że wy jak ta chorągiewka na dachu.
Skrzypicie i skrzypicie.
A każdy wiatr dla was dobry.
A nasz działacz na to: - Jaka tam chorągiewka.
Zawsze uważano mnie za człowieka z charakterem.
Dopiero ubiegłej jesieni przytrafiła mi się rzecz paskudna, można rzec końska.
Poszedłem ja sobie z koniem w niedzielę na łąki podleśne.
Spętałem zwierzaka
się z czego cieszyć.<br> Zadzwonili w kościele, szedł do kościoła, żeby nieść nad proboszczem baldachim.<br> Urządzano dożynki w gminie, on przemawiał z trybuny do chłopów.<br> &lt;page nr=22&gt;<br> Wiecowano, on witał działaczy z powiatu.<br> Dopiero nie tak dawno wezwały go władze z miasta i powiedziały przy wszystkich: - Słuchajcie, obywatelu, dowiedzieliśmy się, że wy jak ta chorągiewka na dachu.<br> Skrzypicie i skrzypicie.<br> A każdy wiatr dla was dobry.<br> A nasz działacz na to: - Jaka tam chorągiewka.<br> Zawsze uważano mnie za człowieka z charakterem.<br> Dopiero ubiegłej jesieni przytrafiła mi się rzecz paskudna, można rzec końska.<br> Poszedłem ja sobie z koniem w niedzielę na łąki podleśne.<br> Spętałem zwierzaka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego