Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
opowiada, to koniec, ja wysiadam, nic mnie tak nie rusza. Ale nie płaczę, tylko słucham. I tak sobie myślę, co to wszystko warte, facet, robale nas, kurwa, zjedzą i tyle. Cała ta męka, każdego dnia... Po co to wszystko?
Załatwił mnie kiedyś jeden taki, skurwiel, stałam pod prysznicem i patrzyłam, jak ze mnie kapie krew, kap, kap, czerwone kropki, na czarno-białe płytki, na czarno-biała szachownicę. Woda spływała ze mnie i rozmywała te krople, zamieniała je w różowe obłoki. Rozumiesz, gościu, co wtedy czuje kobieta? To nie była stara krew, to nie był okres. To były jasnoczerwone krople, kropelki świeżego bólu
opowiada, to koniec, ja wysiadam, nic mnie tak nie rusza. Ale nie płaczę, tylko słucham. I tak sobie myślę, co to wszystko warte, facet, robale nas, kurwa, zjedzą i tyle. Cała ta męka, każdego dnia... Po co to wszystko?<br>Załatwił mnie kiedyś jeden taki, skurwiel, stałam pod prysznicem i patrzyłam, jak ze mnie kapie krew, kap, kap, czerwone kropki, na czarno-białe płytki, na czarno-biała szachownicę. Woda spływała ze mnie i rozmywała te krople, zamieniała je w różowe obłoki. Rozumiesz, gościu, co wtedy czuje kobieta? To nie była stara krew, to nie był okres. To były jasnoczerwone krople, kropelki świeżego bólu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego