Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
parabola ludzkiego żywota.
- A podobno - Reynevan nie uśmiechnął się nawet - na trzeźwo nie filozofujesz.
- Po długim okresie abstynencji - Szarlej skierował nieomylne kroki w zaułek, w stronę lady zastawionej antałkami i kuflami - upaja mnie sama jeno woń dobrego piwa. Hej, dobry człeku! Białe strzegomskie poproszę! Z piwnicy! Zechciej zapłacić, chłopcze, albowiem, jak powiada Pismo, argentum et aurum non est mihi.
Reynevan parsknął, ale rzucił na ladę kilka halerzy.
- Czy dowiem się wreszcie, jakie sprawy cię tu przywiodły?
- Dowiesz. Ale dopiero wówczas, gdy przynajmniej trzy z tych spraw wypiję.
- A potem? - Reynevan zmarszczył brwi. - Ów dopiero co wspomniany zamtuz?
- Nie wykluczam - Szarlej uniósł
parabola ludzkiego żywota. <br>- A podobno - Reynevan nie uśmiechnął się nawet - na trzeźwo nie filozofujesz. <br>- Po długim okresie abstynencji - Szarlej skierował nieomylne kroki w zaułek, w stronę lady zastawionej antałkami i kuflami - upaja mnie sama jeno woń dobrego piwa. Hej, dobry człeku! Białe strzegomskie poproszę! Z piwnicy! Zechciej zapłacić, chłopcze, albowiem, jak powiada Pismo, argentum et aurum non est mihi. <br>Reynevan parsknął, ale rzucił na ladę kilka halerzy. <br>- Czy dowiem się wreszcie, jakie sprawy cię tu przywiodły? <br>- Dowiesz. Ale dopiero wówczas, gdy przynajmniej trzy z tych spraw wypiję. <br>- A potem? - Reynevan zmarszczył brwi. - Ów dopiero co wspomniany zamtuz? <br>- Nie wykluczam - Szarlej uniósł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego