Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
dole, jak w górze"?"
Rzeka przynajmniej jest czysta. Przystanął, bo jakby usłyszał zaprzeczenie. "Tu widziałem śpieszącego chyłkiem emeryta z wiatrówką w ręku po okaleczeniu gawrona".
Po niedawnej ulewie rów biegnący wzdłuż muru pełen był wody. Szedł dalej i nawet nie zauważył ropuchy. Podniosła szorstką powiekę królewicza i patrzyła za nim, jak się oddalał. Zawiedziona.
Brzeg w ciągu tygodnia stracił ostrość kształtu na rzecz koloru. Za to woda lśniła doliną, którą po raz pierwszy podziwiał wtedy, kiedy podnosiła się aż pod skrzydła samolotu. A teraz płynie; ledwie można zauważyć jej posuwanie, taka ociężała. Aż abstrakcyjna, nie związana z żadnym przeżyciem. "A ta
dole, jak w górze"?"<br> Rzeka przynajmniej jest czysta. Przystanął, bo jakby usłyszał zaprzeczenie. "Tu widziałem śpieszącego chyłkiem emeryta z wiatrówką w ręku po okaleczeniu gawrona". <br>Po niedawnej ulewie rów biegnący wzdłuż muru pełen był wody. Szedł dalej i nawet nie zauważył ropuchy. Podniosła szorstką powiekę królewicza i patrzyła za nim, jak się oddalał. Zawiedziona. <br>Brzeg w ciągu tygodnia stracił ostrość kształtu na rzecz koloru. Za to woda lśniła doliną, którą po raz pierwszy podziwiał wtedy, kiedy podnosiła się aż pod skrzydła samolotu. A teraz płynie; ledwie można zauważyć jej posuwanie, taka ociężała. Aż abstrakcyjna, nie związana z żadnym przeżyciem. "A ta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego