Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
rozumie, co się do niej mówi, pokażę to panom doświadczalnie", i rzeczywiście oprócz lekkiego rumieńca nie zauważyłem innej reakcji Wandy na słowa Roberta "jesteś koszmarną idiotką, słodkim okropieństwem, babą ulepkiem". "Dobrze się składa, Robercie - powiedziałem - że Wanda nie rozumie, co się obok niej mówi, będziesz mógł bez skrępowania opowiedzieć Henrykowi, jak doszło do zbliżenia pomiędzy tobą a jego żoną", "tak, zrobię to" - odpowiedział Tęgopytek, a Henryk pochyliwszy się ku mnie zaszeptał "Wanda nie będzie zdawała sobie sprawy, że on dostanie w mordę", "czyn taki jak mordobicie - odparłem równie cicho - jest interpretacją sam w sobie", "jest jeszcze we mnie potworność - szeptał dalej
rozumie, co się do niej mówi, pokażę to panom doświadczalnie", i rzeczywiście oprócz lekkiego rumieńca nie zauważyłem innej reakcji Wandy na słowa Roberta "jesteś koszmarną idiotką, słodkim okropieństwem, babą ulepkiem". "Dobrze się składa, Robercie - powiedziałem - że Wanda nie rozumie, co się obok niej mówi, będziesz mógł bez skrępowania opowiedzieć Henrykowi, jak doszło do zbliżenia pomiędzy tobą a jego żoną", "tak, zrobię to" - odpowiedział Tęgopytek, a Henryk pochyliwszy się ku mnie zaszeptał "Wanda nie będzie zdawała sobie sprawy, że on dostanie w mordę", "czyn taki jak mordobicie - odparłem równie cicho - jest interpretacją sam w sobie", "jest jeszcze we mnie potworność - szeptał dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego