wydaje z siebie nieartykułowane, gardłowe dźwięki. Elektrowstrząsy nie pomogły mu w niczym, a wręcz przeciwnie. Chory po elektrowstrząsach inaczej wygląda z perspektywy lekarza, który widzi go między jednym obchodem a drugim: ot, pacjent, jakich wielu. Dziś niedobrze? Jutro może będzie lepiej. Nie jest lepiej? To może nazajutrz się poprawi. A jak nie, to zastosuje się coś innego. Ale tutaj, na sali, jeden dzień wypełniony takimi jękami staje się nie do zniesienia. To już nie jest jakiś anonimowy pacjent. Jest to Kowalski, i to nie jakiś tam Kowalski, ale ten Kowalski. Leży teraz bez ruchu i nie mówi już o prądach, nie