Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
Więc powiem otwarcie: w pierwszym okresie mojego małżeństwa uważałam - mąż nie podzielała tego zdania - że powinnam urodzić dziecko, bo inaczej małżeństwo nie będzie małżeństwem... Ale to była, jakby tu powiedzieć, spekulacja, to niebyła prawdziwa chęć posiadania dziecka, głęboka potrzeba macierzyństwa... Bo ze mną nie jest tak: ja ubóstwiam dzieci, ale jak już są na świecie... nie wyobrażam sobie siebie w ciąży... lubię zajmować się dziećmi, patrzeć jak rosną... Kiedy na przykład urodził się mój siostrzeniec, akurat trochę mniej grałam w teatrze i mogłam małemu poświęcić sporo czasu. Karmiłam go, przewijałam, godzinami woziłam Plantach, cały Kraków się śmiał, patrzcie, Polony ma nieślubne
Więc powiem otwarcie: w pierwszym okresie mojego małżeństwa uważałam - mąż nie podzielała tego zdania - że powinnam urodzić dziecko, bo inaczej małżeństwo nie będzie małżeństwem... Ale to była, jakby tu powiedzieć, spekulacja, to niebyła prawdziwa chęć posiadania dziecka, głęboka potrzeba macierzyństwa... Bo ze mną nie jest tak: ja ubóstwiam dzieci, ale jak już są na świecie... nie wyobrażam sobie siebie w ciąży... lubię zajmować się dziećmi, patrzeć jak rosną... Kiedy na przykład urodził się mój siostrzeniec, akurat trochę mniej grałam w teatrze i mogłam małemu poświęcić sporo czasu. Karmiłam go, przewijałam, godzinami woziłam Plantach, cały Kraków się śmiał, patrzcie, Polony ma nieślubne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego