Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
cię, krzyczałam do ucha, a ty nic.
- Naprawdę? - spytał Dyjon.
- Naprawdę! - potwierdziła Zandina. - Aha, i wtedy ta bransoletka tak ci się jarzyła.
- To Jargołka siedziała goła? - Dyjon się zaśmiał, a zaraz potem się zaczerwienił.
- Ubrana. A bransoletka świeciła przez rękaw - wyjaśniła.
- Ej! Nie gadać. Jak gadacie, to mało pracujecie, a jak mało pracujecie, to dostajecie mało wody i mało podpłomyków! - zawołał strażnik.
- To wtedy Jargołka przyniesie nam więcej owoców z lasu, prawda? - szarpnęła przymilnie Zandina.
- Oczywiście - odparłam podobnym głosem i spróbowałam przywołać na twarz pogodny wyraz.

Udało mi się przypomnieć, że ktoś dla mnie ważny podarował mi wisiorek. Dyjon powiedział, że
cię, krzyczałam do ucha, a ty nic.<br>- Naprawdę? - spytał Dyjon.<br>- Naprawdę! - potwierdziła Zandina. - Aha, i wtedy ta bransoletka tak ci się jarzyła.<br>- To Jargołka siedziała goła? - Dyjon się zaśmiał, a zaraz potem się zaczerwienił.<br>- Ubrana. A bransoletka świeciła przez rękaw - wyjaśniła.<br>- Ej! Nie gadać. Jak gadacie, to mało pracujecie, a jak mało pracujecie, to dostajecie mało wody i mało podpłomyków! - zawołał strażnik.<br>- To wtedy Jargołka przyniesie nam więcej owoców z lasu, prawda? - szarpnęła przymilnie Zandina.<br>- Oczywiście - odparłam podobnym głosem i spróbowałam przywołać na twarz pogodny wyraz.<br><br>Udało mi się przypomnieć, że ktoś dla mnie ważny podarował mi wisiorek. Dyjon powiedział, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego