Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
gębę! Doprawdy można uwierzyć, że Pan Bóg stworzył niebo, ziemię i łobuzów. Jak on to mówi, smakując: "łłobuz", aż mu to "łło" na tłustych wargach ślinką ocieka! Zwykły łobuz, lepszy łobuz i łobuz od korony polskiej - innych ludzi u niego nie ma, tylko tacy - chyba że ktoś jest taki głupi jak cieśla albo jeszcze "nie złapał cugu", jak Szczęsny. Bo Korbal już złapał, ale "nie chcą posunąć się, nie dopuszczają łobuzy...
Rozdział czwarty
W tym mieście pachnącym raz paloną kawą zbożową, gdy wiatr był od Bohma, a raz ługiem, gdy wiatr był od Celulozy zaczęli wieść żywot słoneczny: ze słonkiem nadzieja
gębę! Doprawdy można uwierzyć, że Pan Bóg stworzył niebo, ziemię i łobuzów. Jak on to mówi, smakując: "łłobuz", aż mu to "łło" na tłustych wargach ślinką ocieka! Zwykły łobuz, lepszy łobuz i łobuz od korony polskiej - innych ludzi u niego nie ma, tylko tacy - chyba że ktoś jest taki głupi jak cieśla albo jeszcze "nie złapał cugu", jak Szczęsny. Bo Korbal już złapał, ale "nie chcą posunąć się, nie dopuszczają łobuzy...<br>&lt;tit&gt;Rozdział czwarty&lt;/&gt;<br>W tym mieście pachnącym raz paloną kawą zbożową, gdy wiatr był od Bohma, a raz ługiem, gdy wiatr był od Celulozy zaczęli wieść żywot słoneczny: ze słonkiem nadzieja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego