Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
wpuszczać nikogo...
- Dobrze sam wiem - przerwał mu w pół zdania Jerzy. - Zaraz osobiście melduję się przez Junoszę do Starego. To te bałwany z łączności tak mnie urządziły...
Kolumb odczekał chwilę.
- Czy wiesz, że ta hiena została aresztowana wtedy, w lokalu, w chwilę po naszym wyjściu?
Jerzy szarpał się po pokoju jak osaczony.
- Słuchaj... - wycharczał nagle, jakby się dusił.
- Ja ci tylko mówię, żebyś wiedział. Jurek - podszedł raptem do niego uspokój się. Ty w ogóle jesteś roztrzęsiony jak... Czy tam wtedy naprawdę mogła być Baśka? Czemu ja jej nie widziałem? Tak, pierwsza rzecz nie wpuszczać nikogo.
- Nie mogę tego mówić gospodyni. Zresztą
wpuszczać nikogo...<br>- Dobrze sam wiem - przerwał mu w pół zdania Jerzy. - Zaraz osobiście melduję się przez Junoszę do Starego. To te bałwany z łączności tak mnie urządziły...<br>Kolumb odczekał chwilę.<br>- Czy wiesz, że ta hiena została aresztowana wtedy, w lokalu, w chwilę po naszym wyjściu?<br>Jerzy szarpał się po pokoju jak osaczony.<br>- Słuchaj... - wycharczał nagle, jakby się dusił.<br>- Ja ci tylko mówię, żebyś wiedział. Jurek - podszedł raptem do niego uspokój się. Ty w ogóle jesteś roztrzęsiony jak... Czy tam wtedy naprawdę mogła być Baśka? Czemu ja jej nie widziałem? Tak, pierwsza rzecz nie wpuszczać nikogo.<br>- Nie mogę tego mówić gospodyni. Zresztą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego