Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
jakimś śmiertelnym charkocie, opada na ziemię.
- Gotów - mruczy Jagiełło i patrzy na niego jakoś długo, jakby żegnał przyjaciela. - Bał się mnie -szepce - widział, jak uspokoiłem tamtego w naszej piwnicy..
Jerzy sadza Zygmunta pod ścianą.
"Udusił tamtego czy jak?" - dziwi się obojętnie słowom Jagiełły. Jest gorąco nie do wytrzymania. Jerzy widzi, jak sanitariuszka przechyla do góry dnem menażkę nad wargami rannego. Chce wysączyć ostatnią kroplę czy też przekonać go, że już tam nic nie ma?
Minutę, może dwie trwał czas określony przez instynkt jako godzina. Teraz trzeba było przetrwać takich godzin dziewięć.
Wypełzli w nocy przez piwniczne okienka. Uformowani w trójki niemiecki
jakimś śmiertelnym charkocie, opada na ziemię.<br>- Gotów - mruczy Jagiełło i patrzy na niego jakoś długo, jakby żegnał przyjaciela. - Bał się mnie -szepce - widział, jak uspokoiłem tamtego w naszej piwnicy..<br>Jerzy sadza Zygmunta pod ścianą.<br>"Udusił tamtego czy jak?" - dziwi się obojętnie słowom Jagiełły. Jest gorąco nie do wytrzymania. Jerzy widzi, jak sanitariuszka przechyla do góry dnem menażkę nad wargami rannego. Chce wysączyć ostatnią kroplę czy też przekonać go, że już tam nic nie ma? <br>Minutę, może dwie trwał czas określony przez instynkt jako godzina. Teraz trzeba było przetrwać takich godzin dziewięć.<br>Wypełzli w nocy przez piwniczne okienka. Uformowani w trójki niemiecki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego