w "Kurierze" zatytułował "Jak się wam podoba". Ściągnął z Szekspira. Świadomie. Odwoływał się nie do władzy, lecz Czytelnika, aby osądził postępowanie tych, którzy na fali demokracji dochodzili do stanowisk zacierając własne ślady, maskowali pazerność, mącili w głowach hasłami ksenofobii i nacjonalizmu. Przez pięćdziesiąt lat nie dbał o to, czy władza, jaka by nie była, go lubi; chciał, żeby szanowała obywatela i wypełniała publicznie głoszone zobowiązania. Dorobił się najniższej emerytury, ciasnej graciarni na poddaszu, sterty książek i dylematu: za co najpierw zapłacić - za czynsz, opał, czy energię elektryczną; co kupić: śniadanie czy paczkę papierosów. Jerzy Karpiński, urodzony 13 marca 1920 roku. Rocznik, któremu było